Jak każda kobieta uwielbiam świecidełka 😀 Młoda niestety też. Niestety, bo wszelkie łańcuszki, bransoletki czy koraliki chwilę po założeniu przeze mnie kończą na jej szyi (wariant optymistyczny) lub na ziemi w częściach w ramach testów wytrzymałościowych (wariant mniej optymistyczny 😉 )  Nic więc dziwnego, że ograniczyłam noszenie biżuterii do jednej jedynej bransoletki i kolczyków na sztyfty.

No ale jak żyć bez błyskotek, skoro przecież tak je lubię (nie bez przyczyny Marilyn Monroe śpiewa “Diamonds are a girl’s best friend”) ? I tu na szczęście mogę liczyć na swoją kreatywność (skromna to moje drugie imię 😉 )

Wystarczyła wolna chwila ( no może jakieś pół godzinki), by z niczego powstały moje cuda, zdecydowanie trwalsze od standardowej biżuterii. Co więcej, wpadły nawet w oko mojej nastolatce czytaj: chyba faktycznie są “fajne”, zatem nieśmiało dzielę się z Wami moim wykonaniem i przepisem na niego.

Do stworzenia moich dwóch upcyklingowych “naszyjników” użyłam następujących materiałów:

  • koszula męża, która wyszła już z użycia
  • kawałek filcu pozostałego od szycia torby
  • resztki koronki (chyba kradzionej od mamy 😉 )
  • wstążeczki, tasiemki
  • różne kryształki
  • nożyczki
  • pistolet do klejenia na gorąco (oczywiście mogłam użyć maszyny albo igły i nitki, ale lubię klej za szybkość działania – oczywiście Wy możecie skorzystać z tych pierwszych).

Wariant nr 1

Z koszuli wycięłam bardzo dokładnie kołnierzyk, tak by nie wystawały z niego żadne niteczki czy resztki tkaniny. Następnie przykleiłam na całej długości koronkę. Oczywiście mogłam zostawić oryginalny guzik lub zmienić go na inny, ale postanowiłam zastąpić go atłasowymi wstążeczkami. Dzięki temu nabrał jeszcze więcej uroku i dziewczęcości.

Wariant nr 2 (odrobinę bardziej pracochłonny)

Na kartce papieru narysowałam wzór zaokrąglonego kołnierzyka, który po wycięciu przeniosłam na filc. Tak wycięta tkanina stała się bazą mojego naszyjnika. W ruch poszły kryształki różnych kształtów, które znalazłam w swojej pracowni. Ułożyłam je po obu stronach symetrycznie, ale oczywiście tu można zaszaleć. Ilość użytych dodatków i ich rozmieszczenie ogranicza tylko Wasza wyobraźnia. U mnie miało być delikatnie i bez przesady. Na końcach przykleiłam czarną aksamitkę do zawiązywania z tyłu.

A tak moje cuda prezentują się na mnie 🙂

W końcu bez obaw noszę na szyi jakąkolwiek ozdobę, a świadomość, że wykonane jest własnoręcznie jeszcze bardziej poprawia mi nastrój. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym w trakcie tworzenia nie zapisała kolejnych pomysłów, więc przygotujcie się – to nie ostatni wpis w tym klimacie.

Zachęcam Was do takiej formy zabawy i relaksu. Niezależnie od tego czy wykorzystacie moje pomysły czy nie, zapraszam Was do komentowania i z góry dziękuję za każdy wpis.

An.Ka

ps. przy okazji moją pracę zgłaszam do wyzwania Szuflady

15 komentarzy "Biżuteria DIY – kołnierzyki"

  1. Piękne te kołnierzyki! Strasznie mi się podoba ten z prawdziwej koszuli 🙂

  2. Lovedomowe pisze:

    Dzięki 🙂 W takim razie musisz tylko wyciągnąć z szafy jakąś koszulę męża i do roboty 😉 Pracy niewiele, a efekt faktycznie super 🙂

  3. Pięknie zdolna istoto 🙂
    Od kiedy mam dziecko zrezygnowałam z biżuterii, bo mała, wyrośnięta już bestia wszystko mi rozwala i niszczy 😉

    1. Lovedomowe pisze:

      Miałam i mam dokładnie ten sam problem 😀 potrzeba matką wynalazku, dlatego właśnie powstała moja alternatywna wersja biżuterii. Póki co sprawdza się idealnie. Polecam więc gorąco :-*

      1. A to się skuszę 🙂

        1. Lovedomowe pisze:

          Polecam zwłaszcza ten z koszuli ze względu na jego wytrzymałość 😉

  4. Wariant pierwszy jest boski!

    1. Lovedomowe pisze:

      To fakt 🙂 a jego stworzenie to raptem chwila i naprawdę minimalny koszt.

  5. Ewa Olborska pisze:

    Ten błękitny jest super! 🙂 W sumie mój mąż odłożył jakieś trzy koszule “do wyrzucenia”… muszę przejrzeć ich kołnierzyki! 🙂

    1. Lovedomowe pisze:

      No to dzieła Ewa 🙂 nietuzinkowa biżuteria gwarantowana

  6. Umi i. pisze:

    Wspaniałe rzeczy tworzysz! Z pewnością będę tutaj częstym gościem:).

    1. Lovedomowe pisze:

      Dziękuję za miłe słowa 🙂 i zapraszam do oglądania, komentowania i zamawiania 🙂

  7. Diana P pisze:

    oryginalny projekt, dziękujemy za udział w wyzwaniu Szuflady

    1. Lovedomowe pisze:

      Ja również dziękuję i do zobaczenia następnym razem 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *