Jestem jedną z tych osób, której w Polsce brakuje wyprzedaży garażowych czy pchlich targów, gdzie to można znaleźć mydło i powidło, ale i niesamowite skarby do domu. Dlatego czasem w ich poszukiwaniu zaglądam do second handów, bo i one potrafią mieć prawdziwe perełki. W ten właśnie sposób natknęłam się na tę uroczą mini komódkę <3
Była dość mocno dotknięta zębem czasu i chyba tylko z tego powodu nikt jej przede mną nie kupił 😉 Tymczasem ja od razu dostrzegłam w niej potencjał 🙂 Oczami wyobraźni widziałam jej nowy wygląd i miejsce, któremu doda blasku 🙂
Komódka ze względu na gabaryty nie wymagała poświęcenia zbyt dużo czasu, ale kilka etapów pracy musiała zaliczyć ze względu na swój stan. Najpierw całość przeszlifowałam i wypełniłam ubytki specjalną masą szpachlową do drewna. Potem znowu przeszlifowałam, dalej wystarczyło pomalować, polakierować i gotowe 🙂
I tak oto brzydkie kaczątko przeistoczyło się w pięknego “łabędzia”, który idealnie wpasował się w klimat mojej sypialni <3
A jak Wam się podoba ta przemiana? Może sami macie w swoich domach “małe straszydełka”, którym warto dać nowe życie? Próbujcie 🙂 Efekt może Was naprawdę mile zaskoczyć, a przy okazji satysfakcja z wykonania czegoś samodzielnie gwarantowana. Zawsze możecie też podrzucić mebelek w moje łapki 😉 jeśli jednak sami nie czujecie się na siłach, by chwycić za papier ścierny i pędzel 😉
An.Ka
Jak trzeba umieć dostrzec piękno 🙂 , bo czasami niewiele trzeba, aby otrzymać piękny mini mebelek 🙂 i też brakuje mi garażowych pchlich targów.
Podpisuję się pod Twoją wypowiedzią w 100%
Komoda ekstra – choć niewielka jak widać ma wielki potencjał 🙂
Przepiękna robota, jestem pod wielkim wrażeniem 🙂
Uwielbiam meble ze złotymi akcentami! <3 Piękna metamorfoza 😉